Nawigacja

Aktualności

Dyrektor IPN Gdańsk prof. Mirosław Golon uczcił 64. rocznicę Poznańskiego Czerwca 1956

"W roku 40-lecia narodzin Solidarności utrwalamy pamięć o historycznych fundamentach tego ruchu" – podkreśla.

Delegacja Instytutu Pamięci Narodowej 29 czerwca złożyła kwiaty przy bursztynowym ołtarzu bazyliki św. Brygidy w Gdańsku, którego element (Poznańskie Krzyże) stanowi upamiętnienie poznańskiego zrywu. Następnie prof. Mirosław Golon oddał hołd uczestnikom Poznańskiego Czerwca upamiętnionym w Pomniku Poległych Stoczniowców.

Będący hołdem dla ofiar wydarzeń Grudnia 1970 r. monument, stanął na placu Solidarności w 1981 r. Pomnik składa się z trzech krzyży, z których każdy waży 42 tony i ma 42 metry wysokości. Krzyże spinają kotwice symbolizujące nadzieję i nawiązujące do wydarzeń z lat 1956, 1970 i 1976.

– W roku 40-lecia narodzin „Solidarności” utrwalamy pamięć o historycznych fundamentach tego ruchu – Kościele i największych z kapłanów – św. Janie Pawle II oraz Prymasie Tysiąclecia kardynale Stefanie Wyszyńskim, o wspaniałej tradycji zwycięstw z lat 1918-1920, gdy orężem i dyplomacją zbudowaliśmy Polskę, a także o wielkich protestach przeciwko komunistycznemu złu: antykomunistycznym powstaniu z lat 1944-1956, o Poznańskim Czerwcu, Grudniu’70 i protestach z 1976 roku w Radomiu i Ursusie – mówi dyrektor IPN Gdańsk.


W czwartek 28 czerwca 1956 roku, o godz. 6.30, uruchomiono główną syrenę w Zakładach im. Józefa Stalina Poznań (ZISPO – ówczesna nazwa Zakładów Przemysłu Metalowego Hipolita Cegielskiego). Dla zgromadzonych w nich robotników – niezadowolonych ze swojej sytuacji bytowej, rozczarowanych pogarszającymi się warunkami pracy i ignorowaniem ich żądań przez władze – był to sygnał do rozpoczęcia manifestacji. W milczeniu wyszli z zakładów i skierowali pochód do centrum Poznania, w stronę siedzib władzy – Miejskiej Rady Narodowej (MRN) i Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (KW PZPR), aby w ten sposób zmusić ją do konkretnych rozmów i nakłonić do ustępstw na rzecz polepszenia warunków pracy i życia. „Na czele pochodu Cegielskiego szły kobiety pracujące na kamieniu przy szlifowaniu ręcznym pudeł wagonów. Obdarte, wychudzone, w wykoślawionych drewniakach – wyglądały jak prawdziwe katorżnice. Za nimi pracownicy montażu i spawacze. Szliśmy spokojnie, bez żadnych okrzyków” – wspominał jeden z uczestników. Tak rozpoczął się bunt robotników i mieszkańców Poznania (28 czerwca – 30 czerwca 1956), spowodowany przede wszystkim złymi warunkami życia, będącymi wynikiem realizacji planu sześcioletniego.

do góry