Nawigacja

Aktualności

IPN Gdańsk wspomina majora (pośmiertnie awansowanego na stopień pułkownika) Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”

„Pięć lat temu 24 kwietnia 2016 roku odbył się w Warszawie jeden z najważniejszych pogrzebów wojskowych w najnowszej historii Polski” – podkreśla prof. Mirosław Golon, dyrektor IPN Gdańsk.

Major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” stał się jedną z najbardziej symbolicznych postaci zbrojnej antykomunistycznej konspiracji niepodległościowej.

– Biografia tego dzielnego, niespotykanie odważnego i żołnierza, wraz z wątkami rodzinnymi, patriotycznymi tradycjami i pięknymi kartami wojennymi braci i innych krewnych, to wspaniała karta bohaterstwa Polaków w czasach najtrudniejszych. Szczególnie podkreślić należy wspaniałe patriotyczne wychowanie jakie otrzymał w domu rodzinnym w Stryju w Ziemi Lwowskiej, gdzie urodził się w 1910 roku oraz w gimnazjach Lwowa i Stryja już w Wolnej Polsce. Wzbogacił je podczas dalszej edukacji w czasie służby wojskowej, najpierw w Szkole Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej, a następnie w ukochanej stolicy polskich kawalerzystów – w Szkole Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu – mówi prof. Golon.

– To dzięki „Łupaszce” polska konspiracja odniosła szereg sukcesów, uwzględniając skrajnie niesprzyjające warunki, pod okupacją niemiecką i sowiecką. To on wykazał się też bezkompromisowym poświęceniem w ostatniej walce, jaką podjęło polskie podziemie kilkanaście miesięcy po formalnym zakończeniu II wojny. Zapłacił za to cenę najwyższą – własnego życia. Zamordowany został w największej katowni stalinowskiej Polski, w więzieniu MBP na warszawskim Mokotowie 8 lutego 1951 roku, trzy tygodnie przed wymordowaniem przez ludzi zbrodniarza Bolesława Bieruta członków ostatniej Komendy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość z pułkownikiem Łukaszem Cieplińskim na czele – dodaje.

– Zygmunt Szendzielarz, ówczesny major, pośmiertnie awansowany na stopień pułkownika, był trzecim z rodzeństwa, który oddał życie za ojczyznę, trzecim z czterech synów Eufrozyny i Karola Szendzielarzy, którzy zginęli dla Polski. Starszy brat Rudolf, uczestnik walk o polski Lwów od 1918 roku poległ w 1919 r. Adam został zamordowany przez Niemców w 1943 r. za działalność w Armii Krajowej. Wojnę przeżył tylko Marian Szendzielarz, uczestnik walk o Lwów w latach 1918-1919, w 1920 oficer 20. Pułku Ułanów, odznaczony  Virtuti Militari. W czasie II wojny światowej Marian służył jako oficer w 1. Dywizji Pancernej „Czarnych Diabłów” niezwyciężonego Generała Stanisława Maczka – wylicza dyrektor IPN Gdańsk.

Jednym z najbardziej niezwykłych rysów losu „Łupaszki” było „wypromowanie” go przez komunistyczną propagandę, już w okresie rządów Stalina i Bieruta, na czołowy „czarny charakter” polskiego podziemia.

– Jego skuteczność w walce, a później w ukrywaniu się (niestety do czasu), została ukarana nie tylko wyrokiem śmierci, ale też „czarną propagandą”. Komunistyczni dziennikarze i pseudoliteraci, propagandyści prasowi, radiowi i inni, poświęcali mu przez lata „uwagę”, kreując nieprawdziwy obraz majora jako „czystego zła”. Bohatera, dzielnego, twardego żołnierza, spotwarzano przez kilkadziesiąt lat. Co istotne skazano go, tak jak tysiące innych bohaterów, także na brak najskromniejszego nawet grobu i w ogóle ujawnionego miejsca pochówku. Na pogrzeb czekał aż 63 lata, a niektórzy z jego podkomendni, jak ppor. Zdzisław Badocha „Żelazny”, czekają do dziś – wskazuje prof. Golon.

Współcześnie propagandowe ataki na pułkownika Zygmunta Szendzielarza są już rzadkie, ale nadal mają miejsce.

– Naszym wspólnym obowiązkiem jest przypominanie tej postaci i jego żołnierzy. Ich osiągnięć, odwagi, poświęcenia i najwyższej ofiary życia, jaką wielu z nich złożyło. Oddział IPN w Gdańsku cały czas stara się utrwalać pamięć o „Łupaszce” i jego żołnierzach, wśród których szczególne miejsce zajmują uroczyście pochowani w sierpniu 2016 roku na Gdańskim Cmentarzu Garnizonowym sanitariuszka, pośmiertnie podporucznik Danuta Siedzikówna „Inka” oraz ppłk. Feliks Selmanowicz „Zagończyk”, a także wspomniany już, którego grób jest nadal poszukiwany , ppor. Zdzisław Badocha. To dla nich co roku organizujemy rocznicowe uroczystości, to im poświęcamy kolejne tablice oraz wydarzenia. Udaje nam się w ramach tych działań pozyskiwać inne organizacje, instytucje, osoby zainteresowane upamiętnieniami i innymi formami popularyzacji naszej historii, nawet w niewielkich miejscowościach regionu. Pięknymi przykładami takiej aktywności jest Szkoła  Podstawowa imienia Danuty Siedzikówny „Inki” w Podjazach w gminie Sulęczyno, z którą łączy nas już wieloletnia współpraca, czy Szkoła w Bączu (filia Szkoły Podstawowej w Starej Hucie) w gminie Kartuzy – podsumowuje dyrektor IPN Gdańsk.

Powiązane wiadomości

do góry