Obchody rozpoczęły się przy pomniku Pamięci Ofiar Eksterminacji Ludności Polskiej na Wołyniu w Gdańsku. Wzięli w nich udział m.in. radni Gdańska, kombatanci, przedstawiciele Stowarzyszenia „Godność”, Rodziny Katyńskiej, Sybiraków, a także świadek historii Jan Michalewski.
Okolicznościowe przemówienie wygłosił prof. Mirosław Golon, dyrektor IPN Gdańsk.
– Musimy groby pomordowanych Polaków odnaleźć, cmentarze zbudować, a za zabitych się pomodlić. A także pamiętać. To jest nasz chrześcijański obowiązek. I ich chrześcijański obowiązek – podkreślił.
– II wojna światowa pochłonęła – najmniej – kilka milionów istnień. Wśród wszystkich krzywd, których doznał nasz naród, dziś chcemy w sposób szczególny uczcić Polaków zamieszkujących na ziemiach południowo-wschodnich II RP – zamordowanych w 1943 roku. Zbrodnia Wołyńska jest tym straszniejsza, że nie została dokonana przez okupanta, który wkroczył do Polski w 1939 roku, ale przez najbliższego sąsiada, przez współobywatela – dodał.
Dyrektor zaznaczył, że zbrodnia pochłonęła tysiące istnień.
– Było to ludobójstwo dokonane na całych rodzinach, bez względu na wiek. Zamordowani zostali za jedną rzecz, że byli Polkami. Zabijani byli, by „odchwaścić” ziemię ukraińską – mówił.
Dyrektor wyraził także nadzieję, że władze miasta Gdańska w końcu wydadzą zgodę na postawienie przy pomniku tablicy informacyjnej IPN „Genocidium Atrox” poświęconej ofiarom ludobójstwa popełnionego przez ukraińskich nacjonalistów.
Następnie w siedzibie IPN Gdańsk odbyła się druga część uroczystości. Licznie przybyłych gości przywitał Krzysztof Drażba, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Gdańsku.
– Naszym głównym zadaniem jest edukacja, dzięki której przypominamy o ofiarach ludobójstwa. Jako Polacy jesteśmy im to winni – powiedział.
Prelekcję pt. „Ludobójstwo na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej” wygłosił Bartosz Januszewski (IPN Gdańsk).
– 11 lipca 1943 roku jest datą symboliczną. Wówczas nie rozpoczęło i nie zakończyło się ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach. Była to zbrodnia szczególnie bestialska, straszna, trudna do porównania z jakąkolwiek inną – zaznaczył.
Po wykładzie odbyło się spotkanie ze świadkiem zbrodni OUN-UPA Janem Michalewskim, który w wieku 6 lat był świadkiem napadu nacjonalistów ukraińskich na Hucisko Brodzkie z 13 lutego 1944 roku.
– Była mroźna, śnieżna niedziela. Napadu banderowców się nie spodziewaliśmy. Myśleliśmy, że nie zaatakują w niedzielę. Pomyliliśmy się. Mnie wsadzono do kufra. Uratowałem się cudem – opowiadał.
– Mój brat Tadeusz, kiedy został zabity, miał zaledwie 1,5 roku. Mama do śmierci mówiła, że dziękuje Bogu, że zginął od kuli, a nie od siekiery. Bardzo chciałem zobaczyć brata. To było na drugi dzień po napadzie. Musiałem mocno płakać, bo dziadek w końcu powiedział: „To chodź, to ci pokażę”. I ten obraz mam w oczach bardzo wyraźny. Dziadek odchylił koc i widziałem miejsce, gdzie pocisk wszedł w główkę powyżej policzka. Był ślad jakby ktoś nożykiem zaciął – tu gdzie pocisk wszedł. A drugiej strony nie chciał mi pokazać. Tam ponoć główka była cała roztrzaskana – dodał.
– Ludobójstwo, które miało miejsce na Wołyniu rozlało się na Podole, na ziemię lwowską, stanisławowską i na południowo-wschodnią Małopolskę. To, co się tam działo trudno opisać słowami – dodał.
Moderatorem dyskusji była Katarzyna Underwood (IPN Gdańsk).
Spotkanie zwieńczyła prezentacja najnowszej broszury IPN Gdańsk „Wołyń 1943. Ludobójstwo Polaków na Wołyniu 1939-1945. Świadectwa” autorstwa Karola i Katarzyny Lisieckich (do pobrania poniżej) oraz projekcja trailera najnowszego filmu IPN Gdańsk „Zmarłych pogrzebać” (reżyser Katarzyna Underwood). Premiera we wrześniu 2019 roku!
– Broszura stanowi próbę spopularyzowania wiedzy o ludobójstwie na Wołyniu. To w głównej mierze relacje świadków, wynik rocznych wyjazdów i przeprowadzenia kilkudziesięciu niezwykle cennych rozmów. Projekt cały czas trwa. Prosimy więc wszystkich o kontakt i zachęcamy do współpracy – mówił Karol Lisiecki.