Nawigacja

Aktualności

Największy cmentarz ofiar II wojny światowej na Pomorzu. W zbliżającą się 80. rocznicę wybuchu tej straszliwej wojny pamiętamy! – 9 maja 2019

W Muzeum Stutthof w Sztutowie odbyły się uroczystości 74. rocznicy oswobodzenia KL Stutthof.

Uroczystości odbyły się w oprawie wojskowej: Kompanii i Orkiestry Reprezentacyjnej Marynarki Wojennej RP. Rozpoczęły się od odegrania Hymnu Państwowego. Następnie miały miejsce wystąpienia, w tym jednego z ostatnich żyjących więźniów KL Stutthof Marka Dunina Wąsowicza. Piękny list Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego odczytał uczestnikom wydarzenia poseł Kazimierz Smoliński.

Na zakończenie uroczystości odbyła się modlitwa ekumeniczna i złożenie kwiatów, a także zapalenie zniczy pod Pomnikiem Walki i Męczeństwa. Odegrana została także Pieśń Obozowa.

W tegorocznych uroczystościach uczestniczyła delegacja Oddziału IPN w Gdańsku na czele z dyrektorem, prof. Mirosławem Golonem, a także goście z innych jednostek IPN (m. in. naczelnik Delegatury IPN w Opolu dr Bartosz Kuświk). Wśród wielu więźniów obozu KL Stutthof szczególnie wspominaliśmy prof. Tadeusza Płużańskiego (1920–2002) – uczestnika wojny we wrześniu 1939 r., następnie czynnego w konspiracji niepodległościowej, więźnia obozu w Stutthofie (1940–1945), więźnia stalinowskiego, historyka filozofii, pisarza i pedagoga.

***

9 maja 1945 r. do obozu KL Stutthof wkroczyły jednostki 48. Armii z 3. Frontu Białoruskiego. W obozie pozostawało wówczas jeszcze ok. 100 więźniów (w ciągu całego okresu jego funkcjonowania było to ok. 110 tys. więźniów). Śmierć poniosło w sumie 65 tys. osób, wśród nich 27–28 tys. Żydów z Polski i innych krajów Europy, a także mieszkańcy Wielkiego Pomorza, Kujaw, Kaszub, Wolnego Miasta Gdańska. Byli też mieszkańcy bohaterskiej stolicy – Powstańcy Warszawscy.

Wśród niewielkiej grupy więźniów, która pozostała w na terenie KL Stutthof w maju 1945 r. był Teofil Białowąs, który w swoich wspomnieniach opisał ostatnie dni istnienia obozu: „…SS-mani uciekli na początku maja i władzę przejął Wehrmacht, W tym czasie nie byliśmy już tak pilnowani., można było chodzić po całym obozie, byle nie oddalać się poza teren obozu”. [...] Sam moment wyzwolenia trudno jest mi opisać, bo to tak błyskawicznie nastąpiło,że nie wiadomo kiedy. Chwila wyzwolenia nastąpiła w ten sposób, że rano normalnie jak zwykle wstaliśmy, dzień normalny jeden z wielu. Było to 9 maja 1945 r. Żadnych strzałów nie było słuchać a poprzedniego dnia jeszcze kilka bomb spadło na obóz. Obozu Niemcy nie bronili, walczyki tylko nad samym morzem i w lesie, ale przypadkowe pociski trafiały w obóz, tak że sporo więźniów od nich zginęło, Tego dnia widzimy Niemców już bez karabinów, z lasu też przyszła jakaś grupa Niemców w nieładzie i składają bron przed komendanturą. Nie upłynęło kilkanaście minut jak przez bramę przejeżdża gazik rosyjski, a na nim nieduży, krępy lejtnant.

Relacja zamieszczona na stronie internetowej Muzeum Stutthof w Sztutowie

do góry