Nawigacja

Aktualności

Uroczysty, kawaleryjski pogrzeb majora Franciszka Karpa – Toruń, 9 lutego

Przewodniczący Kolegium IPN prof. Wojciech Polak oraz prof. Mirosław Golon, dyrektor IPN Gdańsk oddali hołd zasłużonemu obrońcy Ojczyzny.

Major Franciszek Karpa przeżył ponad 103 lata. Był ostatnim ułanem 11 Pułku Ułanów Legionowych z Ciechanowa, w 1939 roku uczestnikiem walk w obronie Przasnysza, a następnie Warszawy, aż do jej kapitulacji. W pogrzebie wzięły udział setki mieszkańców Torunia oraz oficjalne delegacje organizacji i stowarzyszeń, w tym grupy rekonstrukcyjne zrzeszające miłośników tradycji kawaleryjskich. W delegacji Instytutu Pamięci Narodowej był przewodniczący Kolegium IPN prof. Wojciech Polak oraz dyrektor Oddziału w Gdańsku prof. Mirosław Golon.

Pogrzeb rozpoczęło pożegnanie w Domu Pogrzebowym przy ulicy Okólnej, a następnie odbyła się uroczysta msza święta pogrzebowa w pięknym franciszkańskim kościele pw. Świętego Piotra i Pawła w samym sercu dzielnicy Podgórz. Honorowe warty ze sztandarami wystawili rekonstruktorzy z 11 Pułku Ułanów w Ciechanowie oraz z 41 Pułku Piechoty z Suwałk. Uroczysty kondukt pogrzebowy odbył się centralną ulicą dzielnicy, ul. Poznańską na stary, zabytkowy cmentarz położony w zachodniej części Podgórza. W uroczystości uczestniczyła orkiestra wojskowa oraz kompania reprezentacyjna toruńskiego garnizonu. Zwracał uwagę przybrany kirem zgodnie z pogrzebowym ceremoniałem kawaleryjski wierzchowiec, który brał udział w pogrzebie ułana. Licznie reprezentowana była młodzież, w tym uczniowie pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 15 im. Władysława Broniewskiego. To chór tej szkoły odśpiewał patriotyczną pieśń nad trumną Majora w kościele. Obok przemówienia Profesora Wojciecha Polaka w kościele zostało także odczytany list od wojewody kujawsko-pomorskiego Mikołaja Bogdanowicz. Przeczytał go radny z dzielnicy Podgórz, pan Wojciech Klabun.

W swoim oficjalnym wystąpieniu podczas uroczystego pogrzebu prof. Wojciech Polak, podkreślił, że żegnamy żołnierza, który był rówieśnikiem obchodzonej właśnie setnej rocznicy odzyskania Niepodległości, a ściślej był nawet o kilka lat od niej starszy. Podkreślił aktywne, pełne zaangażowania w działalność społeczną życie majora Franciszka Karpa oraz jego wojenną biografię. 

 

 

Urodził się kilkanaście miesięcy po wybuchu I wojny światowej, 15 października 1915 roku, w należącym wówczas do Niemiec Działdowie. Miasto to włączone zostało do Polski 17 stycznia 1920 roku, a w sierpniu tegoż roku przeżyło kilka dramatycznych dni bolszewickiej okupacji. Młody Franciszek Karpa pierwszą pracę zawodową podjął w swoim rodzinnym mieście, w księgowości Starostwa Powiatowego w Działdowie. W 1937 roku został powołany do służby wojskowej w 11 Pułku Ułanów Legionowych w Ciechanowie, którego patronem był Edward Rydz-Śmigły. Ta sławna kawaleryjska jednostka była formowana od listopada 1918 roku, a jej pierwszym dowódcą w lutym 1919 r. został wybitny legionista i społecznik Mariusz Zaruski, później generał a także pionier polskiego żeglarstwa i wychowania morskiego. W Ciechanowie Fr. Karpa ukończył szkołę podoficerską i został instruktorem. We wrześniu 1939 roku w szeregach swojego pułku walczył w obronie Przasnysza, a następnie przez Modlin dostał się do Warszawy, gdzie dołączył do 41 pułku piechoty z Suwałk i w okolicach ulicy Grójeckiej walczył w obronie stolicy, aż do jej kapitulacji. W niewoli niemieckiej przebywał do wiosny 1945 r., gdy w Królewcu, gdzie pracował jako przymusowy robotnik dostał się do niewoli sowieckiej. Po kilku miesiącach pobytu w obozie na ternie Estonii został zwolniony do Polski. 

Jeszcze w 1945 r. osiadł w Toruniu, gdzie miał rodzinę i gdzie w 1946 roku ożenił się. Pracował m.in. na PKP oraz w instytucjach handlowych. Po przejściu na emeryturę zajął się bardzo aktywną działalnością społeczną, m.in. współpracując z harcerzami oraz Stowarzyszeniem „Nasz Podgórz” w położonej po zachodniej stronie Wisły dzielnicy Torunia, w której zamieszkał w 1945 roku. Awans na pierwszy stopień oficerski – podporucznika – otrzymał w 2005 roku. Dziesięć lat później awansowany został na majora. W 2008 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Wspominając pierwsze dwie dekady życia Franciszka Karpy, a ściślej aż 22 lata (1915-1937) należy podkreślić, że było ono ściśle związane w miastem Działdowem, położonym na samym pograniczu mazowiecko-pomorskim, historycznie po pomorskiej stronie. W mieście tym poza sławnym ułanem Franciszkiem Karpą są także inne kawaleryjskie tradycje i warto o nich wspomnieć. Otóż część swojego życia związał z Działdowem porucznik Franciszek Stecki, ur. 1.10.1843 r. w Nicku koło Zielunia (współcześnie gmina Lidzbark, powiat Działdowo, w przeszłości Mława), w linii prostej ok. 20 km od Działdowa. Uczył się we franciszkańskiej szkole w Żurominie. W Powstaniu Styczniowym został dowódcą oddziału kawalerii. Walczył m.in. pod Lubowidzem, Poniatowem i Chromakowem w powiecie żuromińskim. W tym ostatnim starciu (pod Chromakowem, gmina Lutocin) w dniu 9 lub 10 sierpnia 1863 roku, w którym doszło m.in. do masowej kozackiej zbrodni i wymordowania ponad stu powstańców, Franciszek Stecki odniósł aż 32 rany i jako podkreślano przeżył tylko cudem, a rodzina ukryła go u krewnych w Brodnicy. Był poszukiwany przez rosyjskie władze i zagrożony zsyłką, represji uniknął dzięki poświęceniu majątku rodzinnego na okup. Stecki pozostał aktywnym społecznikiem i patriotą, zaangażowany m.in. w rozwój polskiej oświaty. Już w wolnej Polsce, w 1926 roku zamieszkał na stałe w Działdowie u swojej córki Walentyny zamężnej za Józefa Majewskiego. Mimo poważnego wieku nadal był aktywny społecznie, m.in. w Towarzystwie Powstańców, Wojaków i Inwalidów Wojennych. Zmarł 18 sierpnia 1930 roku i został pochowany na cmentarzu w Działdowie. Jego grób do dziś jest otoczony czcią i pamięcią mieszkańców miasta. Z całą pewnością tak samo będzie na pięknym, historycznym cmentarzu na Podgórzu, gdzie jest grób majora Franciszka Karpy.

W mieście Działdowie kilka miesięcy temu oddano do użytku odbudowany pokrzyżacki zamek, w którego gotyckich wnętrzach mieści się działdowskie Muzeum. Można się spodziewać, że obaj związani z Działdowem kawalerzyści: Bohaterski Powstaniec Styczniowy por. Franciszek Stecki (1843-1930) oraz Żołnierz Września 1939 roku major Franciszek Karpa (1915-2019) zostaną tam godnie upamiętnieni.  

do góry